Roses in the wind.
Nawet jeśli to wszystko jest kwestią
czasu, to ja już go nie mam, żeby dłużej czekać. Zwaliłeś niebo w mojej głowie,
zwabiłeś mnie we wnyki, w pułapkę zimnych, przeszywających spojrzeń. Ani cię
nie lubię, ani nie pragnę, a przynajmniej takimi będę cię mamić ostrożnie
słówkami. Między nami jest tylko wojna, choć czuję jak
serce kołysze mi się między piersiami. Niespokojne. Wędruje ciasnymi
korytarzami trzewi, ogrzewając uda ciepłymi pulsami, by nagle podejść do gardła
i wyciskać strach przez źrenice. Ale to nie w tym wcieleniu, nie podczas tej
ciszy. Nijaki to nie mój kolor, zima to nie moja pora, jest dla nas okrutna,
skarbie, wpycha nas pod zaspy paniki, wrzuca w zamiecie okurwień. Ale może
kiedyś, w krainie Wiecznego Lata, w której wilki chodzą parami, chodzą zrównoważone,
gdzie trwa Wieczne Nienasycenie i nie nudzi się żadna piosenka… A dzisiaj,
skoro nie mogę być alfą, to chociaż zostanę wariatką, a do czasu zanim zupełnie
zwariuję, nabawię się przynajmniej zaburzeń, jeśli nie osobowości, to
odżywiania na pewno.
Bridge from falling in.
To jest jak sen, który starasz się
sobie przypomnieć zaraz po przebudzeniu, ale on zostawia po sobie tylko
strzępy. I nie męczy mnie tylko nocami. Tkwi w mojej świadomości jak cierń.
Dlatego zamierzam odbudować ten spalony most. Podejmę się poszukiwań, żeby
wydłubać z pamięci drzazgi. Inaczej nie zaznam spokoju i chociaż polubiłem już
gniew, już się z nim zaprzyjaźniłem, pogodziłem, nauczyłem się żyć obok niego…
Coraz mocniej czuję, że coś dużo zabawniejszego przemyka mi tuż pod nosem.
Dlatego, czemu nie? Czemu nie podjąć wysiłku, czemu nie spróbować tego znaleźć?
Własnych wspomnień? A może nie tylko. Za tym kryło się coś jeszcze. Te strzępy.
Punkt zaczepny. Kiedy się skupię, potrafię je posegregować, ale nic poza tym. A
jednak to zawsze coś, nawet, jeśli to zaledwie cień.
May not always know you’re there
Zawsze, gdy zrywasz się z
niespokojnego snu, swędzą mnie blizny. Za każdym razem, gdy moje blizny płoną,
przypominasz sobie o cierniu w twojej głowie. Nie wiemy, że tu jesteśmy, ale
wołamy się nawzajem, wywołujemy swoje demony i one nas do siebie w końcu
zaprowadzą. Nie chcieliśmy tego, ale to dostaliśmy i teraz musimy coś tym
fantem zrobić albo on w końcu wybuchnie w naszych dłoniach. Nie chciałeś mnie
zmieniać, ja nie chciałam być zmieniana, ale to się stało i teraz to już nie
jest ani złe, ani dobre. Teraz liczę na ciebie. Przecież nie byłam na tyle
silna, żeby zabrać ci wszystko. Tak jak on nie mógł wyszarpać ze mnie pamięci o
tych zimnych, czujnych oczach. Jeśli cię kiedyś spotkam, rozpoznam cię, choć
nie będę wiedzieć skąd cię pamiętam. Ty tylko musisz mnie odszukać. Tylko mnie
znajdź. Znasz kształt mojego cienia, więc nie ustawaj, póki nie znajdziesz tej,
co go rzuca. Proszę.
but all I am I share with you.
Wszystko co widzę, to czym się
podzieliłem. Zapamiętałem, że nie były żółtezieloneniebieskieszareczarne. Twoje
oczy od razu wypełniła czerwień. Jakbyś to miała we krwi. Wiem więc, jakiego
szukać koloru. Wiem też, w jakim zacznę miejscu, bo pamiętam nie tylko kolor.
Pamiętam kształt twoich oczu. Skośny, migdałowy. Wiem, że przez czerwoną chwilę
widziałem kim jesteś, znałem twoje imię i to pozwala mi mieć nadzieję, że ja
też cię rozpoznam, kiedy już cię odnajdę, nawet zanim oddasz mi wspomnienia.
Tylko że na tym się nie skończy. Wtedy dopiero wszystko się zacznie, od
początku, od nowa. Bo on wciąż depta
mi po piętach. I nie działa w pojedynkę. Puenta jest taka, że muszę znaleźć cię
pierwszy. Muszę znaleźć cię przed nim, a potem zmusić go, żeby ci o mnie
przypomniał. I to będzie THE HARDEST PART. Ale wszystko, czego nam potrzeba, to
trochę wiary, że się uda i pewnego dnia wspólnie będziemy wyczekiwać pełni.
it’s destination
it’s our curse
your thorn
my scares
an incredible bond
No i od tej incredible bond zaczyna się cała farsa. Ale pamiętajcie dzieci, pierwsza zasada: "THE BITE IS A GIFT." (oh god please don't). ;D
OdpowiedzUsuńja mam nadzieję, ze ty to wysłałaś, bo jak nie to naślę na ciebie swoje służby specjalne z basebolem. Pamiętaj.
Anyway, ciekawa jestem jak w końcu to się wszystko skończy, i jak będzie wyglądało to nasze wieczne lato. I co jeszcze musimy przeżyć, nim dobrniemy do tego ciepła.
chyba wlasnie dzisaj, teraz, przed piecima sekunndami dowiedzialam sie co egzakli oznacza moj tatuaz.
Usuńi nie ma znaczenia ze jestem pijana. a moze ma bo wtedy wilki klapia szczerze japa.
Oh, ile bym dała, żeby móc się z Tobą kiedyś napić, Wilczy. Czuję, że byłoby ciekawie.
OdpowiedzUsuńAle wracając do głównego tematu, czyli prolog ^^
Mi się baaaaaaaaaaaaaaaardzo podobał. Może jeszcze bardziej, niż zwykle, bo pipijam czerwone wino, a muzyka wyjątkowo wstrzeliła się w mój nastrój. Czego można się spodziewać po godzinie o jakiej pisze komentarz. Ohh, ohh, ohh^^
Wszyscy chcą to wieczne lato, a ono coś, do licha nadejść nie chce. Na razie wieczna zima.
Czekam na dalszą część i na drogę. Ale dobrze, było co przeczytać, bo już chciałam pisać, że się, Wilczy, lenisz. Ale powiedzmy, że tym razem Ci odpuszczę ;)
huehue, upieklo sie ;D zasluze na becki jak nie wstawie dzisiaj nic na droge, bo gradlo mi napierdala i wcale nie ma znaczenia fakt ze na wlasne zyczenie sie udupilam pijac rum z zamrazalki ;D ijaaasne, łi szut drink tugeder som dej :D jak stylowo, czerwone wino, muzyczka, widze ktos tu nalezycie swietuje nasz dzien ;D bo mnie czeka nakurwianie w klawisze, zasmarkane chusteczki i opatualnie sie koldra ^^
Usuń:* ;* ;*
Nie, aktualnie nie miało to nic wspólnego ze świętowaniem.
UsuńI tak. Masz rację, że będzie źle, jak na drodze nic się nie pojawi.
Zdrowiej :* I nie chlej alkoholu z zamrażalnika. Napij się wódeczki, ale nie zimnej, rozgrzewa ^^
I zapowiadam, że planuję też założyć bloga ;) Narobiłaś mi ochoty na pisanie.
Twój blog właśnie został dodany do Katalogowego Świata
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
PS. Przepraszam za spam, jak co to usuń ^^
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDomagam się chociaż kawałka pierwszej części.
OdpowiedzUsuńMożemy iść na układ.
Nie, nie załatwię ci wilkołaczego ochroniarza, ale!
Ty wstawisz pierwszą część (chociaż part)
a ja umyję sobie okna i napiszę przegadany VII rozdział SMT, c'nie?
Piszesz się na to? ;)
it's a deal.
UsuńOoo. Coś się jakby zmieniło. To dobry znak. Czyżby zbliżało się coś do poczytania?
OdpowiedzUsuń